Tego nie sposób wytłumaczyć!
Gdy opuszczałem meczet, podszedł do mnie starszy człowiek. Rozpoznając mnie, najwyraźniej chciał mi coś powiedzieć. Rzekł do mnie „głosowałem na tych ludzi przez niemal dwadzieścia lat, lecz teraz czuję się rozczarowany”. Starałem się go uspokoić, jednak on kontynuując, mówił: „Któż miałby prawo obrażać muzułmańskiego kaznodzieję w tak arogancki sposób?” Był bliski wybuchnięcia płaczem. Nie był też w nastroju, by mnie wysłuchać.
Uczucie, jakie nosił w sobie człowiek, którego spotkałem w meczecie, było podobne to tego, z którym zmagał się goszczący akurat w moim domu krewny. 85-letni mężczyzna rzekł do mnie: „Modliłem się za premiera każdego dnia, teraz czuję się zdradzony przez jego obelgi.” Podobnych uczuć doświadczyłem również ja sam podczas ceremonii, w której ostatnio uczestniczyłem. Pewien bystry biznesmen, przeciskając się przez ogromny tłum, podszedł do mnie wyrażając opinię iż oczernianie mędrca, którego nauki inspirują miliony ludzi, jest skandalem. Miał rację! Masz prawo być na kogoś złym. Ale złość nie upoważnia cię do oczerniania tego człowieka stawianiem tezy, iż jest on fałszywym uczonym.
Ci, którzy szafują obelgami - nie biorąc przy tym pod uwagę żadnych zasad - twierdzą, że Fethullah Gülen jest przywódcą tajnej organizacji. To monstrualna hańba! Dawniej mówiliście jak bardzo go szanujecie i prosiliście go o modlitwy za was. Wychwalaliście jego zasługi, publicznie wzywając go do powrotu do ojczyzny. Każdy, kto nie poddał swego umysłu subiektywnej ocenie, jest teraz obiektem szantaży oraz gróźb.
Są smutni, ponieważ tak poważne oskarżenia nie przestoją ich osobom. Nawet, jeżeli ktoś popełnia błąd, inni powinni zareagować i przypomnieć tej o sobie o obowiązujących granicach i obyczajach.
Najwyraźniej jednak istnieje coś, co wykracza poza granice tych oszczerstw. Czynione są przygotowania mające na celu stworzenie podstaw do posądzenia wspólnoty o działanie w formie „gangu” lub „organizacji terrorystycznej”, czego wielokrotnie próbowano już w przeszłości. Czy można uniknąć bezprawnych oszczerstw wobec pewnej grupy ludzi, skoro premier kraju pomawia tę grupę każdego dnia? Jesteśmy świadkami wywierania ogromnej presji na wymiar sprawiedliwości. Mechanizm państwa wykorzystywany jest do przeprowadzania najmroczniejszej propagandy na świecie. Oczywiście nie ma żadnego czynu zabronionego. Wygląda jednak na to, że wydawane są instrukcje skierowane do oficerów policji i administracji sądów, w celu sfabrykowania przestępstwa. Dlatego każdy powinien wiedzieć, że od tej pory żadne działania prawne nie będą miały właściwego sobie znaczenia – oznacza to, iż będą one stanowiły narzędzie represji.
To naprawdę smutne, że w pewnych regionach tego kraju organizacja separatystyczna przeprowadza kontrole dokumentów, zbiera podatki, wymierza kary, jednak premier zdaje się tego nie dostrzegać. Ma tylko jeden cel – ruch Hizmet. Premier, który każdego dnia po 10 razy atakuje Hizmet, nie potrafi dostrzec sił policji oraz wojska przynależących do tej paralelnej organizacji. Nawet słowem nie wspomina o Unii Wspólnot Kurdystanu (KCK). Czyje sumienie mogłoby to zaakceptować? Zdjęcia lidera Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) są publicznie demonstrowane na tablicach reklamowych. Ani premier, ani przedstawiciele Partii Sprawiedliwości i Rozwoju nie okazują temu uwagi. Nie przeszkadzają wam plakaty ze zdjęciami człowieka odpowiedzialnego za śmierć 30 tysięcy osób, człowieka skazanego na karę dożywocia, za to kierujecie poważne oskarżenia pod adresem Gülena, którego proces sądowy trwał 8 lat nim został on oczyszczony ze wszystkich zarzutów. Na miłość boską, powiedzcie mi, któż byłby w stanie znieść tyle agresji?
Nie wiem, czy partia AK traci poparcie, ale z pewnością mogę powiedzieć, że traci ona sumienie.
PKK prowokuje ludzi za pomocą obchodów rocznicy uwięzienia Ozcalana. Premier Erdogan woli w tej kwestii milczeć. Za to każdego dnia atakuje Hizmet. PKK twierdzi, że po wyborach zadeklaruje autonomię, a premier nadal wykazuje się w tej kwestii jedynie pobłażliwością. Z drugiej strony, wykorzystuje on surowy język wobec Wspólnoty. Dlaczego?
Oskarża prokuratorów i policjantów uczestniczących w śledztwie korupcyjnym o udział w paralelnych strukturach oraz czyni obraźliwe uwagi pod ich adresem. Ale, czy to oficerowie policji umieścili siedem stalowych sejfów w tym domu[mieszkanie syna byłego ministra Muammera Gülera]? Czy to oni ukryli w tych sejfach milion lir tureckich? Jakie znaczenie ma Pańska próba postawienia mediów w roli zakładników domniemanego „państwa równoległego”? Wille, łapówki, baseny, prowizje.. Czy nie jest wstydem unikanie takich tematów, równocześnie obwiniając niewinnych ludzi?
Atakowanie i oczerniania Gülena jest bez wątpienia czynem haniebnym. Należy jednak pamiętać, że Gülen od zawsze był atakowany i prześladowany, a mimo to przetrwał. Ani jego, ani jego zwolenników nie uda się zastraszyć wykorzystując do tego zmyślone oskarżenia. Historia ruchu Hizmet jest na to dowodem.
Nawet będąc młodym imamem, w Edrine Gülen również był obiektem prześladowań. Plan tych, którzy chcieli wyrzucić go z wysokiego piętra komisariatu policji, nie powiódł się. Sporej liczby tych, którzy obecnie go oskarżają nie było jeszcze wtedy na świecie, a niektórzy byli dziećmi kopiącymi piłkę na ulicy.
Doświadczenia Gülena z prześladowaniami nigdy się nie skończyły. Jest on jednym z tych, którym podczas przewrotu wojskowego w 1971r. przyszło zapłacić najwyższą cenę. Spędził wiele miesięcy w więzieniu, a mimo to nie narzekał i nigdy się nie skarżył. Ludzie, którym obecnie wydaje się iż promują swoje racje w mediach społecznościowych, nawet nie potrafią sobie wyobrazić tych trudnych czasów. W trakcie puczu w 1980r., wszechwładni generałowie umieścili Gülena na „czarnej liście ściganych”. Trwało to 6 lat, a w tym okresie, aby uniknąć brutalności zmienił on swoje miejsce zamieszkania. W 1986r. będąc w drodze do Burdur Gülen wpadł w zasadzkę. Inicjatorzy przewrotu zaplanowali jego porwanie, jednak ten plan również się nie powiódł. Ówczesny premier Turgut Ozal zainicjował proces, którego werdykt stanowił, iż nie zostało popełnione żadne przestępstwo, i że należy odstąpić od ścigania Gülena. Tak zakończył się 6-letni okres prześladowań.
Ale Gülen nadal cierpiał z powodu represji. Osoby odnoszące się do prześladowań z okresu towarzyszącego dniu 28 lutego 1997 roku, prawdopodobnie nie mają pojęcia o mrocznym okresie, jakiego w przeszłości doświadczył Gülen. Przyjrzyjmy się prasie z tego okresu. Nagłówki „tak zwanej” gazety informacyjnej Sabah, były do siebie bardzo podobne, a odnosiły się do decyzji skazania Gülena. Czy można więc nazwać muzułmanami tych, którzy opierali się na bezprawnych oskarżeniach z dnia 28-go lutego 1997 roku? Ci, którzy po krótkim pobycie w więzieniu przedstawiają siebie w roli bohaterów, prawdopodobnie nie są w stanie zrozumieć represji, przez jakie przeszedł Gülen.
Cóż za zrządzenie losu: „Bracia” zrobiliby to, czego nie udało się uczynić organizatorom puczu – naznaczyliby ruch Hizmet mianem nielegalnej organizacji. Spisek, którego nie udało się przeprowadzić niewierzącym, doszedłby do skutku za sprawą „wierzących”, a Gülen zostałby oskarżony o bycie przywódcą owej organizacji. Wydaje się im, że sumienie ludzi będzie milczeć. Myślą, że prześladowania będą trwać wiecznie. Ci, którzy nie słyszą własnych słów oraz ci, którym nie jest wstyd pomimo wygłaszanych przez siebie oszczerstw.. Chciałbym z góry powiedzieć, że jeżeli staracie się skrzywdzić 76-letniego Gülena oskarżając go o bycie liderem nielegalnie spiskującej organizacji, to historia będzie o was pamiętać i umieści wasze imiona obok Yazidów i Hadżdżadżów.
Być może zapomnieliście już historię, zatem pozwólcie, że przytoczę współczesny przykład, który powinien być wam znany. Często przywołujecie osobę generała Sisi, jako animatora zamachu w Egipcie, oskarżając go o spiskowanie przeciwko Bractwu Muzułmańskiemu, aby zdefiniować ją w roli organizacji terrorystycznej. Jeśli ten plan się powiedzie, wasze nazwiska znajdą się na jednej liście obok generała Sisi, ponieważ oskarżanie o terroryzm ludzi, którzy nigdy nikogo nie skrzywdzili oraz oczernianie ich, jest właściwą definicją dokonywania przewrotu. Tak posępna postawa wobec Gülena nie jest pierwszą, ani ostatnią. W historii uczeni oraz duchowni nieustannie byli prześladowani przez brutalnych przywódców, fabrykowano przeciwko nim kłamstwa i oszczerstwa, a niejednokrotnie byli oni również poddawani torturom oraz wypędzani.
W całej historii „religijne ofiary” były prześladowane przez swych współwyznawców bardziej, niż przez niewierzących. Bezzasadne oskarżenia przeciwko duchownym pojawiały od zawsze. Smutna prawdę jest taka, że gdy instynkt [pragnienie] rządzenia i pożądanie kontrolo nad ośrodkami aktywności politycznej dochodzi do pewnego punktu, gracze polityczni zaczynają postrzegać każde ugrupowanie społeczne, jako potencjalne zagrożenie dla ich istnienia oraz przetrwania. W wyniku czego, zaczynają oni obierać brutalne środki. Istnieje wiele przykładów takiej brutalności. Wiele wielkich nazwisk oraz postaci było obrażanymi i prześladowanymi za nic. Przyglądając się owym kartom historii, można powiedzieć, że ludzie ci doświadczają właśnie swoistego zjawiska déjà vu.
- Utworzono .