Pogłoski dotyczące ekstradycji Fethullaha Gülena oraz inne mroczne knowania
Działania tureckiego premiera Recepa Tayyipa Erdogana w okresie ostatnich dwóch lat wskazują na to, iż aby osiągnąć zamierzone przez siebie cele stał się on zwolennikiem "podejścia hobbesowsko-makiawelistycznego". Regularnie wystosowuje bezpodstawne oskarżenia wobec pewnych osób, grup oraz państw - na przykład nieustanne demonizuje zarówno Zachód, jak i Fethullaha Gülena, rywala politycznego, którego przedstawia w roli marionetki Zachodu.
Działania tureckiego premiera Recepa Tayyipa Erdogana w okresie ostatnich dwóch lat wskazują na to, iż aby osiągnąć zamierzone przez siebie cele stał się on zwolennikiem "podejścia hobbesowsko-makiawelistycznego". Regularnie wystosowuje bezpodstawne oskarżenia wobec pewnych osób, grup oraz państw - na przykład nieustanne demonizuje zarówno Zachód, jak i Fethullaha Gülena, rywala politycznego, którego przedstawia w roli marionetki Zachodu.
Najzagorzalsi zwolennicy Gülena uważają, że jest on przyszłym przywódcą swiata muzułmańskiego, oraz że jego krytycy z Zachodu są z tego powodu najzwyczajniej zazdrośni. Podczas protestów w Parku Gezi, felietonista dziennika „Star” Yiğit Bulut stwierdził nawet, że linie lotnicze Lufthansa stały za piketami, ponieważ był zazdrosny o Turkish Airlines i chciał zapobiec budowie trzeciego lotniska w Stambule. Niemiecki przewoźnik zdementował owe pogłoski.
W odrębnej, aczkolwiek podobnie dziwacznej uwadze, Bulut utrzymywał, że pewne zagraniczne siły próbowały doprowadzić do zabójstwa premiera Turcji wykorzystujac do tego celu telekinezę. Kilka tygodni po wygłoszeniu tych uwag Erdogan mianował Buluta na swego doradcę.
W trakcie wydarzeń w Parku Gezi media przychylne Ergdoganowi – na przykład Akşam, Yeni Şafak, Akit, Sabah, Star oraz kilka stacji telewizyjnych - starały się przekonać ludzi, że demonstracje te były w istocie próbą dokonania przewrotu ze strony pozostającej na usługach mrocznych sił miedzynarodowych – wliczając w to diasporę żydowską – młodzieży.
Erdogan będzie kontynuował kreowanie swoich fikcyjnych wrogów, aby przedsatwic siebie w roli ofiary i nadal będzie kreował atak zachodnich, postmodernistycznych „krzyżowców” przeciwko potencjalnemu liderowi muzułmańskiego świata, w jego własnej osobie. Ergdogan kultywuje przedstawianie ruchu Hizmet w roli maskotki zachodnich, judeo-chrześciajńskich ciemnych mocy. Aby to uprawdopodobnić, potrzebuje on jednak poważnej konfrontacji z Zachodem.
Kto jest marionetką?
Jakkolwiek groteskowe brzmienie może to mieć dla uszu racjonalisty, Erdoganowi udąło się wygrać ze swymi wyborcami wykorzystując „althusserowski” ideologiczny aparat państwowy, taki jak media, szkoły, czy nawet religia. Według sondaży poziom poparcia dla AKP, nawet kilka tygodni po protestach w parku Gezi, utrzymywał się na stabilnym poziomie 50 %.
Z chwilą ujawnienia korupcyjnego skandalu w dniu 17 grudnia 2013 roku, w który zamieszanych było czterech ministrów, Erdogan nie tracił czasy na dotychczas wykorzystywane przez niego taktyki. Zamiast tego błyskawicznie skierował oskarżenia w stronę „mrocznych sił zagranicznych”.
W trakcie jednej ze swoich podrózy po regionie Morza Śródziemnego, potępił on nawet takie mocarstwa jak Izrael czy Stany Zjednoczone za to, że stały za skierowana przeciwko niemu „próbą zamachu stanu”.
Jednak tym razem Erdogan uwziął się na kolejną zachodnią marionetkę, jaką według niego jest ruch Hizmet.
W wywiadzie dla PBS z dnia 29 kwietnia turecki premier powiedział, że będzie zabiegał o ekstradycję Fethullaha Gülena. Wspominając na ten temat chciał przekonac swych wyborców, że Gülen jest przestępcą, którego Stany Zjednoczone chronionią oraz wspierają.
Bez względu na reakcje Stanów Zjednoczonych na wniosek o ekstradycję Ergdogan z pewnością posłuży się nią w sposób korzystny. Autorytarny hobessowski władca, stawiający swą osobę ponad prawem sądzi, że może tak po prostu – bez żadnego procesu sądowego - zażądać ekstradycji swego politycznego rywala od demokratycznego kraju, jakim są Stany Zjednocznone.
Pomimo nacisków tureccy prokuratorzy nie zgodzili się na przystąpienie do aktu oskarżenia przeciwko Gülenowi. Z drugiej strony, w latach 1999-2008 Gülen był już sądzony zaocznie za wszystkie - odtwarzane obecnie przez Erdogana – oskarżenia. Wojskowy establiszment kemalistów miał w tym okresie bardzo dużą władzę. Sprawował też niemal pełną kontrolę nad państwem, a pomimo to wciąż nie był w stanie dostarczyć konkretnych dowodów przeciwko Gülenowi.
Kilka tygodni temu Erdogan poprosił zgromadzenie, aby dostarczyło jakichkolwiek dowodów lub dokumentów, które mogłyby świadczyc przeciwko ruchowi Hizmet. Jeden z jego partyjnych współpracowników w programie telewizyjnym stwierdził, że dowody te znajdują się obecnie w okresie „przygotowania”.
Stosowana przez Erdogana antyzachodnia taktyka pozostawania ofiarą zawsze skutkuje w obszarach wiejskich, wśród niekwykształconych, konsrewatywnych oraz nacjonalistycznie nastawionych wyborców, do których AKP w głównej mierze kieruje swe kampanie. Wyborcy ci zazwyczaj nie czytają krytycznie nastwionych wobec AKP gazet, a główne kanały telewizyjne nie mogły nadawać informacji na temat zarzutów korupcyjnych, postwaionych czterem ministrom. Informacja ta rozpowszechniana była głównie za pośrednictwem mediów społecznych, jednakże znakomita wiekszość elektoratu AKP z nich nie korzysta.
Abstraktrakcyjni przeciwnicy
Bez wątpienia Erdogan zamierza kontynuować wynajdywanie abstrakcyjnych wrogów swej osoby, aby przedstawic się w świetle ofiary. Będzie również kreował atak zachodnich, postmodernistycznych „krzyżowców” przeciwko potencjalnemu liderowi muzułmańskiego świata, w jego własnej osobie. Ergdogan kultywuje przedstawianie ruchu Hizmet w roli marionetki zachodnich, judeo-chrześcijańskich ciemnych mocy. Aby to uprawdopodobnić, potrzebuje on jednak poważnej konfrontacji z Zachodem.
Aby zdobyć serca oraz umyusły swoich wyborców w zbliżającej się psychologicznej batalii o elektorat, Erdogan może zarządać od swych urzędników spreparowania dowodów przeciwko Gülenowi. Oczywiście taktytka ta nie zadziała dopuki organy sądowe – zarówno turecki jak i amerykańskie – będa miały jakiekolwiek wątpliwości. Jednkaże może on w ten sposób kupic troche czasu przed wyborami prezydenckimi, które są zaplanowane na 10-go sierpnia. Erdogan będzie mógł wtedy śmiało powiedzieć, że wszyscy ci tureccy sędziowie i prokuratorzy, którzy nie skazali Gülena, są częścią „państwa równoległego”, a władze Stanó Zjednoczonych nie dopuściły do ekstardycji, ponieważ Gülen jest ich marionetką.
Erdogan zdaje sobie sprawę z tego, że wielu jego wyborców nie czyta krytykujących go czasopism, oraz że jedynie niewielki procent z nich korzyta z mediów społecznościowych, a jedynym źródłem informacji jest dla nich telewizja, któraq i tak w większości podlega jego bezpośredniej kontroli. Media związane z ruchem Hizmet miały niegdyś znaczący wpływ na konserwatyną część wyborców. Lecz odkąd Erdogan zaczął je demoniować, większość wyborców przestała im ufać i jest gotowa uwierzyć w to, co narzuca im premier.
I rzeczywiście, podczas gdy jego skłonność do kreowania fantastycznych opowieści może zapewnić mu lojalność jego zwolenników, Erdogan może prwdopodobnie doprowadzić również do powstania nowego paradygmatu politycznego, który byłby swego rodzaju formą baśniowego realizmu makiawelistycznego.
İhsan Yılmaz jest profesorem nauk politycznych i społecznych na Uniwersytecie Fatiha w Stambule. Jest również felietonistą Today’s Zaman.
- Utworzono .